środa, 21 grudnia 2011
WSZYSTKIM SYMPATYKOM I ANTYPATYKOM NASZEGO PROJEKTU
ŻYCZYMY WIĘKSZEJ AKTYWNOŚCI
I ODWAGI DO WYPOWIADANIA SIĘ PUBLICZNIE.
MAMY NADZIEJĘ,ŻE NIE JESTEŚMY TACY OSTATNI :)
SAMYM SOBIE RÓWNIEŻ NIE OMIESZKAMY ZŁOŻYĆ ŻYCZEŃ,
GŁÓWNIE SZALONEGO WZROSTU WEJŚĆ NA BLOGA
I CORAZ WIĘKSZEJ ILOŚCI TEMATÓW Z SAMEGO MAZOWSZA.
NIECH NAM WSZYSTKIM HISTERIA SYLWESTROWA NIE PRZESŁONI FAKTU,
ŻE ZMIENIA SIĘ JEDYNIE CYFRA Z 2011 NA 2012
I TYLKO OD NAS ZALEŻY CZY KOLEJNY ROK BĘDZIE DOBRY CZY NIE..
ZESPÓŁ PATON
poniedziałek, 19 grudnia 2011
Jean-Michel Basquiat : The Radiant Child-- TRAILER.m4v
ENCYKOPEDIA NAIWNA W ODCINKACH
Odcinek 5
Basquiat
książe bezdomny
Był pierwszym czarnoskórym artystą, który zrobił międzynarodową karierę.
Jego obraz „Boxer” z 1982 roku, perkusista zespołu Metallica Lars Ulrich sprzedał na aukcji za 13, 5 miliona dolarów.
Miał swoją misję. „Zdałem sobie sprawę, że nigdy nie widziałem obrazu z czarnoskórymi ludźmi. Interesuje mnie malowanie czarnych” – tłumaczył manifestowanie tożsamości. Na jego płótnach ikony popkultury są obok afrykańskich masek, polityka spotyka się z poezją, konsumpcjonizm zderza się z mitologią i magią. To wszystko czyni go powiązanym z prymitywistami. Forma i charakter tworzywa. Samorodny talent,uliczny sztych, brak wykształcenia i etniczne samookreślenie.
Nie był prymitywistą, ale mówi się o nim, że wykreował graffiti,
lecz przede wszystkim, że zrewolucjonizował sztukę współczesną.
Był jednym z nielicznych i prawdziwych przyjaciół Andy`ego Warhola.
Basquiat. Dziecko ulicy, syn Portorykanki i Haitańczyka, esencja najbiedniejszych imigrantów w Ameryce bez szans na jakikolwiek sukces.
Szybka kariera, szybkie życie, szybka śmierć. Jego obrazy to swoiste klasyki street art, odpowiednich zup Campbella Andy`ego Warhola.Nie ma chyba dnia, by nie był wystawiany w jakiejś galerii na świecie. W zeszłym roku skończyłby 50 lat.
Pracował na ulicy do 1979 roku, uważał, że sztuka jest właśnie tutaj. Wtedy graffiti jako pełnoprawna dziedzina sztuki dopiero się rodziło w bólach, odważne i obrazoburcze teksty na budynkach czy w metrze intrygowały i drażniły. Uliczna poezja nie była tak popularna jak obecnie. Basquiat atakował Soho, Manhattan, okolice znanych galerii, podpisując się SOMO (the same old shit), zrobiło się wokół niego głośno. Nowy York żył buntowniczymi akacjami. Nawet kiedy się ujawnił nie specjalnie zmieniło to jego podejście do malarstwa. Często nie dojadał i spał gdzie popadnie. W 1981 roku na wielkim przeglądzie sztuki młodych „New York. New Wave” dostrzegła go Annina Nosei, właścicielka znanej nowojorskiej galerii. Niestety pokazał jej tylko kolaże i grafiki, nie miał niczego na płótnie, więc Nosei nie chciała przyjąć od niego prac.
Basquiat pezbardonowo zapytał czy da mu trochę kasy, bo nie ma za co kupić farb.
I dała. Chwile potem stał się legendą. Miał wystawy w najważniejszych galeriach w Stanach Zjednoczonych. Do "Gagosian Gallery" w Los Angeles przyszły na otwarcie tłumy, potem Tokio, Rotterdam, Zurych, Rzym. Brał także udział w najważniejszych wydarzeniach międzynarodowych w świecie sztuki współczesnej.. .był najmłodszym artystą na Documenta 7 w Kassel i na Whitney Biennale. Jego obrazy sięgały dziesiątków tysięcy dolarów. Brał udział, jako model w pokazach mody, projektował okładki płyt, imprezował w słynnych klubach. Pił, tańczył, ćpał. Był księciem nowojorskiej sceny artystycznej. Bożyszczem tłumów.
Kiedy umarł po przedawkowaniu heroiny z kokainą miał zaledwie 27 lat. Pod koniec życia przyznał, że wciągał do setki działek kokainy dziennie. Malował, padał, spał, wstawał, brał i wracał do malowania. Wszystkie jego twory powstały pod wpływem narkotyków, mawiał „Gdy przestanę brać, powiedzą, że moja sztuka umarła”. Ostatnie obrazy naznaczone śmiercią, pełne czaszek, kościotrupów, pokazały ,że Basquiat dojrzał jako artysta ,chaos i ferie barw zastąpiły przemyślane kompozycje. Mimo, że przerażające , są pełne refleksji, jakby twórca czuł, że 9 –letnia zaledwie kariera, dobiega końca.
W 1997 roku Julian Schnabel nakręcił film biograficzny pt. ”Basquiat.Taniec ze śmiercią”,jednakże prawdziwe oblicze artysty możemy zobaczyć w dokumencie Tamry Davis
„Basquiat. Promienne Dziecko”.
Odcinek 5
Basquiat
książe bezdomny
Był pierwszym czarnoskórym artystą, który zrobił międzynarodową karierę.
Jego obraz „Boxer” z 1982 roku, perkusista zespołu Metallica Lars Ulrich sprzedał na aukcji za 13, 5 miliona dolarów.
Miał swoją misję. „Zdałem sobie sprawę, że nigdy nie widziałem obrazu z czarnoskórymi ludźmi. Interesuje mnie malowanie czarnych” – tłumaczył manifestowanie tożsamości. Na jego płótnach ikony popkultury są obok afrykańskich masek, polityka spotyka się z poezją, konsumpcjonizm zderza się z mitologią i magią. To wszystko czyni go powiązanym z prymitywistami. Forma i charakter tworzywa. Samorodny talent,uliczny sztych, brak wykształcenia i etniczne samookreślenie.
Nie był prymitywistą, ale mówi się o nim, że wykreował graffiti,
lecz przede wszystkim, że zrewolucjonizował sztukę współczesną.
Był jednym z nielicznych i prawdziwych przyjaciół Andy`ego Warhola.
Basquiat. Dziecko ulicy, syn Portorykanki i Haitańczyka, esencja najbiedniejszych imigrantów w Ameryce bez szans na jakikolwiek sukces.
Szybka kariera, szybkie życie, szybka śmierć. Jego obrazy to swoiste klasyki street art, odpowiednich zup Campbella Andy`ego Warhola.Nie ma chyba dnia, by nie był wystawiany w jakiejś galerii na świecie. W zeszłym roku skończyłby 50 lat.
Pracował na ulicy do 1979 roku, uważał, że sztuka jest właśnie tutaj. Wtedy graffiti jako pełnoprawna dziedzina sztuki dopiero się rodziło w bólach, odważne i obrazoburcze teksty na budynkach czy w metrze intrygowały i drażniły. Uliczna poezja nie była tak popularna jak obecnie. Basquiat atakował Soho, Manhattan, okolice znanych galerii, podpisując się SOMO (the same old shit), zrobiło się wokół niego głośno. Nowy York żył buntowniczymi akacjami. Nawet kiedy się ujawnił nie specjalnie zmieniło to jego podejście do malarstwa. Często nie dojadał i spał gdzie popadnie. W 1981 roku na wielkim przeglądzie sztuki młodych „New York. New Wave” dostrzegła go Annina Nosei, właścicielka znanej nowojorskiej galerii. Niestety pokazał jej tylko kolaże i grafiki, nie miał niczego na płótnie, więc Nosei nie chciała przyjąć od niego prac.
Basquiat pezbardonowo zapytał czy da mu trochę kasy, bo nie ma za co kupić farb.
I dała. Chwile potem stał się legendą. Miał wystawy w najważniejszych galeriach w Stanach Zjednoczonych. Do "Gagosian Gallery" w Los Angeles przyszły na otwarcie tłumy, potem Tokio, Rotterdam, Zurych, Rzym. Brał także udział w najważniejszych wydarzeniach międzynarodowych w świecie sztuki współczesnej.. .był najmłodszym artystą na Documenta 7 w Kassel i na Whitney Biennale. Jego obrazy sięgały dziesiątków tysięcy dolarów. Brał udział, jako model w pokazach mody, projektował okładki płyt, imprezował w słynnych klubach. Pił, tańczył, ćpał. Był księciem nowojorskiej sceny artystycznej. Bożyszczem tłumów.
Kiedy umarł po przedawkowaniu heroiny z kokainą miał zaledwie 27 lat. Pod koniec życia przyznał, że wciągał do setki działek kokainy dziennie. Malował, padał, spał, wstawał, brał i wracał do malowania. Wszystkie jego twory powstały pod wpływem narkotyków, mawiał „Gdy przestanę brać, powiedzą, że moja sztuka umarła”. Ostatnie obrazy naznaczone śmiercią, pełne czaszek, kościotrupów, pokazały ,że Basquiat dojrzał jako artysta ,chaos i ferie barw zastąpiły przemyślane kompozycje. Mimo, że przerażające , są pełne refleksji, jakby twórca czuł, że 9 –letnia zaledwie kariera, dobiega końca.
W 1997 roku Julian Schnabel nakręcił film biograficzny pt. ”Basquiat.Taniec ze śmiercią”,jednakże prawdziwe oblicze artysty możemy zobaczyć w dokumencie Tamry Davis
„Basquiat. Promienne Dziecko”.
poniedziałek, 5 grudnia 2011
José Fuster [Havana Cultura]
ENCYKLOPEDIA NAIWNA W ODCINKACH:
Ryba,Santeria i Fidel Castro
Gdzie jest Fusterlandia? Czy to kraina geograficzna, która można oznaczyć na mapie? Czy może kraina mityczna i bajkowa? Odpowiedź brzmi jedno i drugie. To magiczne miejsce znajduje się w Jaimanitas, na skraju północno-zachodniej Kuby i jest realne. 30 lat temu pewien kubański prymitywista przystąpił do przerabiania swojej dzielnicy na dzieło sztuki. Inspirował się Gaudim i Brancusi, ale także czerpał z bogatego dziedzictwa latynoamerykańskiej literatury: na drewnianych elemanetach dachów, ścian, drzwi można odczytać cytaty z Alejo Carpentiera, Jorge Cardoso czy Ernesta Hemingwaya. Ten czarodziej –dekorator garściami czerpie także z folkloru kubańskiego: syreny, ryby, palmy, koguty i świętych Santeria, wszystko to, co tworzy tożsamość tej części wyspy. "Jestem człowiekiem morza” , wyjaśnia. "Pochodzę z rodziny bardzo zwyczajnej. Moja rodzina to ludzie prości, którzy żyją z małych łodzi rybackich lub pracują w spółdzielni rybołówstwa.”
Jose Rodriguez Fuster urodził się w Villa Clara na Kubie w 1946 roku. Od 1963 studiował w Escuela Nacional de Instructores de Arte , co jest odpowiednikiem studiów na kierunku historia sztuki.
Od lat 70-tych jego dzieła, nie tylko obrazy, ale także rysunki i ceramika jeżdżą po świecie.
W 1976 roku miał wystawę w Bukareszcie, 1994 to Lyon, 2008 Londyn. Na EXPO w 1997 był jednym z nielicznych przedstawicieli sztuki z hawańskiego kręgu.
W Polsce gościł fragmentarycznie w tym roku na Festiwalu Art Naif w Nikiszowcu.
Styl Fustera jest mieszanką: prymitywnej kultury karaibskiej, kultury podbijających te ziemie Europejczyków i brutalnie zdławionej kultury afrykańskiej.
Przeszłość i teraźniejszość, bujna latynoska wyobraźnia podpowiada mu niecodzienne rozwiązania, a wykształcenie daje możliwość odniesień do europejskich poprzedników. Nie bez kozery zwany jest albo kubańskim Gaudim albo karaibskim Picasso.
Jako prymitywista sprzedaje ogromne ilości prac, samych wystaw miał ponad 100 ,a jego grupa artystyczna około 500.Z pieniędzy ze sprzedaży swojej twórczości finansuje Fusterię. Dekorując domy sąsiadom, sklepy, ulice, urzeczywistnia sen o życiu wśród sztuki i dla sztuki. I może nic by w tym dziwnego, ale miejscem, gdzie spełnia się paradoksalnie artystyczne marzenia jest Kuba, kraj rządzony przez dyktatora, zablokowany przed wpływami ze świata, odcięty. Może siła dzieł Fustera łamie nawet najbardziej zatwardziałe serca totalitarystów? Zapraszamy do galerii niezwykłego magika rzeczywistości peryferyjnej.
Art Naif Festiwal już od czterech lat wpisany jest w krajobraz katowickiego Nikiszowca. W tym roku po raz kolejny w Galerii Szyb Wilson została zaprezentowana sztuka naiwna z całego świata, również kubańskich artystów. Festiwal rozpoczął się 17 czerwca.
Katowicki Międzynarodowy Festiwal to jedyne takie wydarzenie w Europie, związane ze sztuką „dnia siódmego”, organizowane na tak wielką skalę. Organizatorzy starają się pokazać przykłady twórczości z najodleglejszych miejsc świata, i aby to uczynić pokonują barierę granic, języków, kilometrów i światopoglądów.
Współpraca z artystami „sztuki niewinnego spojrzenia” owocuje świętem barw, marzeń i snów. Pomimo różnych korzeni artystów cechuje podobne dostrzeganie świata, a w szczególności jego niuansów i zakamarków. Odwołują się do naszej wrodzonej, dziecięcej wrażliwości używając czystych kolorów i prostych form.
Udział kubańskich malarzy po raz pierwszy wystawiających swoje prace w ramach 4. Międzynarodowego Festiwalu Sztuki Naiwnej w Katowicach otwiera drogę szeroko pojętej komunikacji między artystami i publicznością z całego świata.
Ryba,Santeria i Fidel Castro
Gdzie jest Fusterlandia? Czy to kraina geograficzna, która można oznaczyć na mapie? Czy może kraina mityczna i bajkowa? Odpowiedź brzmi jedno i drugie. To magiczne miejsce znajduje się w Jaimanitas, na skraju północno-zachodniej Kuby i jest realne. 30 lat temu pewien kubański prymitywista przystąpił do przerabiania swojej dzielnicy na dzieło sztuki. Inspirował się Gaudim i Brancusi, ale także czerpał z bogatego dziedzictwa latynoamerykańskiej literatury: na drewnianych elemanetach dachów, ścian, drzwi można odczytać cytaty z Alejo Carpentiera, Jorge Cardoso czy Ernesta Hemingwaya. Ten czarodziej –dekorator garściami czerpie także z folkloru kubańskiego: syreny, ryby, palmy, koguty i świętych Santeria, wszystko to, co tworzy tożsamość tej części wyspy. "Jestem człowiekiem morza” , wyjaśnia. "Pochodzę z rodziny bardzo zwyczajnej. Moja rodzina to ludzie prości, którzy żyją z małych łodzi rybackich lub pracują w spółdzielni rybołówstwa.”
Jose Rodriguez Fuster urodził się w Villa Clara na Kubie w 1946 roku. Od 1963 studiował w Escuela Nacional de Instructores de Arte , co jest odpowiednikiem studiów na kierunku historia sztuki.
Od lat 70-tych jego dzieła, nie tylko obrazy, ale także rysunki i ceramika jeżdżą po świecie.
W 1976 roku miał wystawę w Bukareszcie, 1994 to Lyon, 2008 Londyn. Na EXPO w 1997 był jednym z nielicznych przedstawicieli sztuki z hawańskiego kręgu.
W Polsce gościł fragmentarycznie w tym roku na Festiwalu Art Naif w Nikiszowcu.
Styl Fustera jest mieszanką: prymitywnej kultury karaibskiej, kultury podbijających te ziemie Europejczyków i brutalnie zdławionej kultury afrykańskiej.
Przeszłość i teraźniejszość, bujna latynoska wyobraźnia podpowiada mu niecodzienne rozwiązania, a wykształcenie daje możliwość odniesień do europejskich poprzedników. Nie bez kozery zwany jest albo kubańskim Gaudim albo karaibskim Picasso.
Jako prymitywista sprzedaje ogromne ilości prac, samych wystaw miał ponad 100 ,a jego grupa artystyczna około 500.Z pieniędzy ze sprzedaży swojej twórczości finansuje Fusterię. Dekorując domy sąsiadom, sklepy, ulice, urzeczywistnia sen o życiu wśród sztuki i dla sztuki. I może nic by w tym dziwnego, ale miejscem, gdzie spełnia się paradoksalnie artystyczne marzenia jest Kuba, kraj rządzony przez dyktatora, zablokowany przed wpływami ze świata, odcięty. Może siła dzieł Fustera łamie nawet najbardziej zatwardziałe serca totalitarystów? Zapraszamy do galerii niezwykłego magika rzeczywistości peryferyjnej.
Art Naif Festiwal już od czterech lat wpisany jest w krajobraz katowickiego Nikiszowca. W tym roku po raz kolejny w Galerii Szyb Wilson została zaprezentowana sztuka naiwna z całego świata, również kubańskich artystów. Festiwal rozpoczął się 17 czerwca.
Katowicki Międzynarodowy Festiwal to jedyne takie wydarzenie w Europie, związane ze sztuką „dnia siódmego”, organizowane na tak wielką skalę. Organizatorzy starają się pokazać przykłady twórczości z najodleglejszych miejsc świata, i aby to uczynić pokonują barierę granic, języków, kilometrów i światopoglądów.
Współpraca z artystami „sztuki niewinnego spojrzenia” owocuje świętem barw, marzeń i snów. Pomimo różnych korzeni artystów cechuje podobne dostrzeganie świata, a w szczególności jego niuansów i zakamarków. Odwołują się do naszej wrodzonej, dziecięcej wrażliwości używając czystych kolorów i prostych form.
Udział kubańskich malarzy po raz pierwszy wystawiających swoje prace w ramach 4. Międzynarodowego Festiwalu Sztuki Naiwnej w Katowicach otwiera drogę szeroko pojętej komunikacji między artystami i publicznością z całego świata.