wtorek, 20 września 2011

RELACJA ŚWIEŻYNKA O POCZYNANIACH NASZEGO BALONIKA

Wyjazd
Teatru Ruchu Balonik
do Koszalina w dniach 5 -10 września 2011r.

"O wyjeździe do Koszalina na VIII Europejski Festiwal Filmowy Integracja TY i JA dowiedziałem się w ostatnim tygodniu sierpnia,podczas urlopu. Dyrektor festiwalu, Pani Barbara Jaroszyk, oświadczyła: Przyjeżdżajcie, zdobyłam pieniądze!
Telefon sprawił mi radość, choć byłem pełen obaw. Miałem jedną próbę na przygotowanie zespołu a trzy osoby tańczące wyjechały na turnusy rehabilitacyjne z rodzicami. Trzeba było zatem douczyć nowych tancerzy i "załatać dziury". Żądano od nas nowego repertuaru.


W ubiegłym roku zespół się bardzo podobał, dlatego organizatorzy postanowili zaprosić nas również w 2011r.
Na miejscu dowiedziałem się, że czeka nas maraton taneczny, każdego dnia pod wieczór trzy tańce. A na zakończenie festiwalu nasza nowa pozycja repertuaru „Zabawa w cyrk”miala ujrzeć światło dzienne. Razem z profesjonalnymi szczudlarzami i połykaczami ognia mieliśmy stworzyć całość.
Ale nie było tak strasznie, był i czas poleżeć na morzem w Mielnie,pospacerować,zobaczyć Koszalin.
W centrum festiwalowym obejrzeliśmy wspólnie sześć filmów o osobach z niepełnosprawnością.
Moim podopiecznym najbardziej podobał się film fabularny holenderskiego reżysera pt. „Eep” Jest to bajka o dziewczynce, która urodziła się ptakiem.
Jako zespół pokazaliśmy 12 nowych tańców. Nawet Pani Dyrektor, Barbara Jaroszyk, określiła nas gwiazdą festiwalu, Choć nasze występy były tylko imprezą towarzyszącą.
Zespół zyskał uznanie, świadczyły o tym radosne okrzyki publiczności i wolontariuszy związanych z festiwalem. „Niech żyje Balonik!”–krzyczeli, gdy wchodziliśmy na plac festiwalowy w ubraniach cywilnych.
Organizatorzy w tym roku zapewnili nam wszystko –zakwaterowanie i wyżywienie oraz przejazd autokarem. Myślę, że zespól bardzo się sprawdził podczas wyjazdu a ten był naprawdę trudny, gdyż bezpośrednio po Koszalinie ,jechaliśmy na występy do Sokołowa Podlaskiego, aby nasze tańce pokazać na Festynie Integracyjnym. Było i spanie na materacach na podłodze w Sokołowskim Ośrodku Kultury i drzemki w autokarze. Warunki spartańskie dla moich ludzi,prawdę powiedziawszy, osób po prostu z dolegliwościami i czasem nie najmłodszych.Jednak jestem z nich więcej niż dumny, pokazali klasę prawdziwego zespołu w trasie!
Matki moich tancerzy oświadczyły, że zdaliśmy egzamin na 6 -kę .Wszyscy przyjechali trochę zmęczeni, ale i zadowoleni, o czym świadczyły śpiewy w drodze powrotnej i uśmiechnięte miny. Czekamy na kolejną przygodę na początku października –wyjazd do Łęcznej."
Wojtek Gębski

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz